18 czerwca br. w dniu obchodów 65. urodzin Świętej Pamięci Prezydenta RP – Lecha Kaczyńskiego, członkowie i sympatycy Prawa i Sprawiedliwości udali się na uroczystości zorganizowane w Krakowie. O godzinie 17.30 delegacje uczestniczyły w uroczystej eucharystii sprawowanej w Katedrze Wawelskiej przez Księdza Kanonika Zdzisława Sochackiego. Następnie uczestnicy uroczystości uczestniczyli w uroczystościach przy Krzyżu Katyńskim. Delegacjom z Okręgu 14 towarzyszyli parlamentarzyści, a wśród nich prezes okręgowy PiS – senator Stanisław Kogut oraz Poseł Wiesław Janczyk. Przemawiający do zebranych – Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński powiedział m.in. Wszystkim nam brakuje Lecha Kaczyńskiego. Ale jeśli dzisiaj zastanawiamy się nad tym, dlaczego odczuwamy ten brak, to warto z jednej strony spojrzeć na rzeczywistość Polski czerwca 2014 roku. Rzeczywistość, w której różne zagrożenia dla polskiej demokracji i niepodległości są tak widoczne. Kiedy przedstawiciel wysoki tego państwa, mówi, że jest tylko teoretyczne. Gdy na jaw wychodzą inne zdarzenia i diagnozy, które nie są nowe, ale ostatecznie są potwierdzone przez tych, którzy publicznie mówią przez cały czas coś innego. To moment, w którym tak bardzo potrzebny byłby nam człowiek, polityk, mąż stanu, który miał pewną szczególną cechę – Lech Kaczyński nie tylko był człowiekiem był głęboko związany z Polską i tymi wartościami, które wiążą się z Polską, nie tylko zależało mu na sile Polski, ale on potrafił robić umiejętnie. Potrafił odbudowywać sprawnie Solidarność w latach 1989-1991, a to było wielkie zadanie. Później potrafił jako minister stanu ds. bezpieczeństwa, w bardzo trudnych okolicznościach, z jednej strony stworzyć podstawy opisu naszej rzeczywistości, odwołującego się do faktów. Miał różnego rodzaju plany i podejmował próby naprawy polskich sił zbrojnych, służb specjalnych, ale został po paru miesiącach zablokowany. To, co wyniósł z BBN służyło nie tylko jemu, ale nam wszystkim – frontowi zmian w Polsce – bardzo owocnie. Został prezesem NIK, instytucji, która nie działała, gdzie kluczowe stanowiska zajmowali wicepremierzy z okresu PRL. Stanowisko szefa delegatury w Warszawie piastował człowiek mianowany w 1964 roku. To nie było łatwe. Potrafił tę instytucję uczynić sprawną i szanowaną przez społeczeństwo. Później była przerwa w działalności – wrócił do pracy akademickiej, przygotował książkę, doktorat… Jako prezydent Warszawy uczynił z tego miasta ośrodek polskiego patriotyzmu. A jako prezydent Rzeczypospolitej podjął politykę zagraniczną, która służyła lewarowaniu pozycji Polski, jej umacnianiu, a z drugiej strony podjął także politykę odbudowy polskiego patriotyzmu już nie w skali jednego miasta, ale w całej naszej ojczyźnie. Stworzono przeciwko niemu przemysł pogardy. Ci, którzy manipulują społeczeństwem i go okradają, wiedzą, że skonsolidowane społeczeństwo, pragnące sprawiedliwości, szybko Polskę zmieni. Że to droga do wielkiej zmiany, której potrzebujemy. Dlatego właśnie warto do jego dorobku i tej tradycji, którą stworzył, się odwoływać.